Naprzód rwę, dech mi uwiązł w szyi i wczorajszy powtarza się los: otoczyli mnie znów, otoczyli, gonią ludzie nas, śmiejąc się w głos. Wśród konarów już strzelby błyskają: tam myśliwi skryli się w cień. W śniegu już wilki się miotają, przeznaczone na żywy ich cel. Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie, na drapieżniki, co w rozpaczy szczerzą kły. Słychać myśliwych krzyk i sfory ujadanie: czerwona linia, za nią w śniegu ślady krwi. Nieuczciwą grę toczą z wilkami, ale nawet nie zadrży im dłoń. Ogrodzili nas chorągiewkami, bez wahania celują nam w skroń. Wilk nie może naruszyć tradycji, od szczeniaka już ślepy tak jest. Wyssaliśmy wraz z mlekiem wilczycy, że tej linii nie wolno nam przejść. Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie, na drapieżniki, co w rozpaczy szczerzą kły. Słychać myśliwych krzyk i sfory ujadanie: czerwona linia, za nią w śniegu ślady krwi. Nasze nogi i szczęki są mocne, więc przywódco, wyjaśnij choć raz, czemu szczuci, czekamy na odstrzał, miast przeskoczyć ów szmat czerwonych pas? Wilk nie może postąpić inaczej i mój koniec zbliża się już. Człowiek, któremu mnie los przeznaczył już się zaśmiał i broń w górę wzniósł. Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie, na drapieżniki, co w rozpaczy szczerzą kły. Słychać myśliwych krzyk i sfory ujadanie: czerwona linia, za nią w śniegu ślady krwi. Lecz ja się z tej obławy wyrwałem, ponad sznur życia instynkt mnie gnał. Tam z radością zza pleców słuchałem, jak zdumiony krzyk myśliwych brzmiał. Naprzód rwę, dech mi uwiązł w szyi, lecz wczorajszy los nie wróci się. Otoczyli mnie znów, otoczyli, ale więcej nie dorwą już mnie! Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie, na drapieżniki, co w rozpaczy szczerzą kły. Słychać myśliwych krzyk i sfory ujadanie: czerwona linia, za nią w śniegu ślady krwi.
© Marcin Gąbka. Tłumaczenie, ?
© Marcin Gąbka. Wykonanie, 2018