Raz królowie wszyscy wszystkim królewiczom Zakazali odwiedzania Gurewiczów, Wizyt u Rabinowiczów, u Szyfmanów, Choć Szyfmanów tu do rymu dobieramy... Przede wszystkim Gurewiczów tyczy sprawa: Do ich córek ród królewski żywi słabość. Tam trzy siostry wciąż pięknością wabią swoją, Więc królowie się o królewiczów boją. Gurewiczów wielce martwi taka troska, Wszak ich córkom - fakt to znany - nikt nie sprosta. Można by o ich urodzie wieki śpiewać! Lecz nazwano je wiedźmami i - o nieba! - Spalić je królowie żywcem nakazali. Aż do świtu królewicze rozpaczali. Lecz gdy tylko nowy dzionek kur wykrzyczał, Królewicze poszli do Rabinowiczów. Tam trzy siostry wciąż pięknością wabią swoją, Znów królowie się o królewiczów boją... Szyfmanowie, co się święci, w lot pojęli. I czym prędzej za ocean odlecieli.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994