Dziś ze smutną miną Nam powiedział jeden gość, Że Aloszka zginął, Że go wczoraj zabił ktoś. Jak to? Przecież Sława Na weselu miał mu grać, Mówił, że zabawa Cały tydzień będzie trwać. Lecz nie zauroczy Swej dziewczyny Loszka już, Bo mu wczoraj w nocy Pod łopatkę ktoś wbił nóż. Niby zwykła bzdura, Niby to nie pierwszy raz - Loszka w awantury Się pakował cały czas. Zawsze umiał walczyć, Zawsze dobrze mu to szło, Ale wczoraj w knajpie Załatwili jednak go. Wkrótce letnią porą Na wesele byśmy szli, Ale już od wczoraj Nóż w łopatce jego tkwi. Poszlocha i popłacze Dziewczyna parę dni, Troszeczkę porozpacza, A potem otrze łzy. Innym drzwi otworzy I z innymi będzie spać - Przecież nie pomoże Już Aloszce żaden płacz. My go pochowamy Bardzo skromnie i bez łez, Bo nie wiemy wcale Gdzie rodzina jego jest. Zresztą teraz wszystko jedno Czy rodzinę miał... A nas wszystkich los na pewno Czeka taki sam. Poszlocha i popłacze Dziewczyna parę dni, Troszeczkę poroztacza, A potem otrze łzy. Innym drzwi otworzy I z innymi będzie spać - Przecież nie pomoże Już Aloszce żaden płacz.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994