Dobrze pamiętam tę bitwę sprzed lat: Śmierć na nas wciąż czyhała, A przez noc całą z nieba jak grad Gwiazdy spadały. Znów gwiazda spadła i błagał mój głos, Żebym tę bitwę przeżył, - Głupio zrobiłem, bo teraz mój los Od niej zależy. Chciałem dziękować już którejś z tych gwiazd Za to, że mnie ocaliła, Ale mnie gwiazda ostatni już raz W serce trafiła. Rozkaz brzmiał: „Wedrzeć musicie się tam! Sił niech więc nikt nie szczędzi, Bo na pagonach po bitwie tej wam Gwiazdka przybędzie". Gwiazd nie zabraknie, więc bierz, jeśli chcesz, Nawet nie musisz prosić. Gdybym nie zginął w tej bitwie, to też Gwiazdę bym nosił. Potem synowi bym gwiazdę mógł dać. Nie pytaj po co... Sama zapewne by chciała gdzieś spaść, Lecz nie ma dokąd...
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1995