Na wspólnych mogiłach rzadkością jest krzyż, Ni wdów nie zobaczysz z oddali. Ktoś czasem przyniesie tu kwiaty i znicz, By wieczny ogień rozpalić... Tą ziemię przed laty rwano sobie z rąk, Dziś leżą tu płyty granitu. Nikt wpisać nie zdążył ni słowa do ksiąg O tych, co tu niegdyś zabito. A w wiecznym ogniu - widzisz czołgu wrak, Płonące wsie, młyny, spichlerze; I płonie Smoleńsk, i płonie Reichstag, I płonie serce żołnierza... U wspólnych mogił próżno szukać wdów, Tu ludzie przychodzą mocniejsi. Na wspólnych mogiłach ni krzyży, ni słów, Lecz czy życie przez to jest lżejsze?
© Bartłomiej Bzdęga. Tłumaczenie, 2007
© Artur Jackowski. Wykonanie, 2010