Nie chwytajcie cudzych pań za talię Wyrwawszy się z damskich rąk i nóg Wspomnijcie jak nawiedził Australię Statkiem sławny gość kapitan Cook W kółku siadł raz pod małą azalią Od świtu do świtu siedział gdy Rządziły tą słoneczną Australią Dzikusy i każdy dziki zły No dlaczego Aborygeni zjedli Cooka? Za co - nikt nie wie - milczy nauka Mnie się wydaję że to całkiem prosta sztuka Że byli głodni - to zjedli Cooka Jest wariant że dzikich wódz - Balszaja Buka Rzekł że kok - kucharz - dobry jest ze statku Cooka Pomyłka zaszła - no o tym milczy nauka Chcieli zjeść koka... a zjedli Cooka I nikt nie słyszał by ktoś szedł choć pora sucha Głośniejsza była brzęcząca mucha Podobno zginął pod maczugą wodza wnuka No mówiąc w skrócie już nie ma Cooka Są jeszcze takie dziwne ludzkie przekonania Że Cooka zjedli z ogromnego poważania Że szaman ich co zjadał na kolację kruka Krzyczał: rodacy chwytajcie Cooka Kto go upiecze we łbie mu powstanie luka I wszystkie cechy dobre spłyną nań od Cooka Jak ktoś ma kamień to niech w łeb Cookowi stuka I przez te rady zabili Cooka A dzikusy teraz załamują swe ręce Łamią swe kopie w psychicznej męce I Aborygen każdy na mordercę fuka I łka przeżywa że zjedli Cooka
© Waldemar Bajak. Tłumaczenie, 2009
© Bartosz Kalinowski. Wykonanie, 2011