- Dzisiaj sobota, więc ochota jest poszaleć fest, a potem iść na seks. I jeśli Ninka mi odpowie „tak”, To w tę sobotę zagram z nią va banque. - Poczekaj, brachu, czyś ty stracił wzrok? Lepiej chodź z nami, mamy chatę, szkło! O tej szantrapie porzuć durne sny. Walniesz kielicha, zaraz ulży ci. - Dziś zero chlania - to nie wchodzi w grę! Dziś muszę z Ninką zostać têt à têt. Choć sutenera z niej, to jednak ma to coś! I seksu z Ninką nigdy, nigdy dość. No bo z tą Ninką sprawa ma się tak: Spał z nią, kto chciał i kto nie chciał spał. Cała Ordynka dobrze o tym wie. No i co z tego? Mnie i tak się chce! Mówi, ze kocha, ale wiem, że łże. Gdy widzi chłopa, zaraz mu - je t’aine. Ona każdemu: - jeśli chcesz - to bierz. Nic mi do tego. Mnie i tak się chce. Oko podbite ma i krzywy nos Złoty ząb z przodu i przepity głos W brudnej kufajce chodzi całe dnie No i co z tego? Mnie i tak się chce. Mówią, że pasztet i pokraka z niej, No i co z tego? Takie kręcą mnie. Każdemu wolno mieć swój własny gust. Mózg mnie zawodzi, bo jak mus to mus.
© Małgorzata Grzesińska. Tłumaczenie, ?