Troja długo w oblężeniu ciężkim trwała - Niedostępne mury zęby swe szczerzyły. Lecz Kasandry nikt nie słuchał, choć krzyczała! Pewnie mury by do dzisiaj całe były. Bez przerwy nierozumna córka Priama Krzyczała: „Jasno widzę - Troja padnie w proch!”. Lecz jasnowidzów, tak jak i naocznych świadków Od wieków tłum na rozpalony rzucał stos. I nocą, gdy z końskiego brzucha się przedarła Skrzydlata śmierć i Troję płaszczem swym okryła Nad bezrozumnie mord niosącą grecką armią Ktoś zawołał: „To ta wiedźma zawiniła!” Bez przerwy nierozumna córka Priama Krzyczała: „Jasno widzę - Troja padnie w proch!”. Lecz jasnowidzów, tak jak i naocznych świadków Od wieków tłum na rozpalony rzucał stos. I w taką noc i w taką krew, i w taki zamęt Gdy czas potwierdził już ostatnią z przepowiedni, Tłum pewnie znalazłby pomimo wszystko moment, By móc z Kasandrą się rozprawić za te cięgi. Bez przerwy nierozumna córka Priama Krzyczała: „Jasno widzę - Troja padnie w proch!”. Lecz jasnowidzów, tak jak i naocznych świadków Od wieków tłum na rozpalony rzucał stos. I oto kres, lecz nie tragiczny, a żałosny - Już jakiś Grek odnalazł schron Kasandry tajny I ją używać ją jak brankę żołdak prosty To jest nie tak, jak winien użyć był Kasandrę. Bez przerwy nierozumna córka Priama Krzyczała: „Jasno widzę - Troja padnie w proch!”. Lecz jasnowidzów, tak jak i naocznych świadków Od wieków tłum na rozpalony rzucał stos.
© Ryszard Borkowski. Tłumaczenie, 2012
© Ryszard Borkowski. Wykonanie, 2012