Statki mają swój port, ale w morza się rwą, Przypływaja z powrotem pośród sztormu i zmroku. I nie minie pół roku, nim wrócę na ląd, By w fal rzucić się toń na pół roku. Wrócą wszyscy prócz tych, których czekasz co dnia - Prócz najlepszych przyjaciół i wiernych nam kobiet. Wrócą wszyscy prócz tych, których zawsze jest brak, W los nie wierzę za grosz, jeszcze mniej wierzę sobie. Ale wciąż jeszcze wierzę, że to wszystko nie tak, Że nie czas palić mosty, trzeba wracać do doków. Wiem, że wrócę i ja, uskrzydlony jak ptak, Nową zagram wam pieśń za pół roku...
© Mikołaj Kozak + Antko Gustowski. Tłumaczenie, ?