I cóż takiego - z żoną ładu nie ma, No to i cóż, że pęka łeb ud piw I cóż takiego, że przed dniami trzema Okradli cię, lecz wdzięczny bądź, żeś żyw! No cóż takiego - męczy cię sarcoma. Że od tygodnia nie przestajesz pić. To cóż, że ciebie wypędzili z domu, Podziękuj jeszcze, że zostałeś żyć!         Że kumpla od pokera diabli wzięli, Pluj na to, że po nocach śni się duch I że ktoś w knajpie tobie w gębę strzelił, Żeś, chociaż żywy, brak ci zębów dwóch! Nie szkodzi, że w trocinach spałeś, w pyle, Cóż, że ktoś sięgnął nogą do twych szczęk, Nie szkodzi, że na noszach cię znosili, Lecz dziękuj, że wciąż żyjesz - w tym jest sęk!                 To prawda - ten, co chce, to ten i może, To prawda - sam przyczyną swoich krzywd, To prawda - coś cię trapi, powiedz: “Boże, Dziękuję Ci, żem jeszcze został żyw!”.        
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013