Jedziesz pociągiem czy auto masz własne, Idziesz na spacer, gdy w czubie masz chmiel, Gdy samochodom ulice za ciasne, Trudno bet szwanku osiągnąć swoi ceł. Mamy już kraksę: za Moskwą - za rzeką Kondukt żałobny na cmentarz się wlókł, Każdy ucierpiał, kierowym - kaleką. Tylko ten - w trumnie - wykręcić się mógł. Baby, bez łez płacząc, forsę, dostaną, Nuty najwyższej nie może wziąć diak, Trębach, fałszując dął w trąbę miedzianą. Tylko ten - w trumnie - nie skłamał nijak. Nawet szef firmy i eks-mafioso Cmoknął go w łeb. choć się brzydził aż strach. Każdy pogładził, a ten, co go wiozą, Bez ceregieli odjechał pod piach, Grzmot nagle trzasnął - przyroda rozumnie Leje na smutki, radości czy gniew. Wszyscy rozbiegli się, a ten, co w trumnie, Godnie zachował dziś zimną swą krew. Co mu ten deszcz, nie roztopi się przecież - Żywi są słabsi, nie dla nich ten hart. Każdy nieboszczyk żył też na tym świecie - Naród odważny kto z nas więcej wart? Jakbyś nie śpieszył, a zawsze wyprzedzą, Jak etykietka - pieczątka - znak prób. Nic ci nie grozi, złych słów nie powiedzą, Gdy już w dębowy wpakujesz się grób. Można - w oddzielny. a można - z komuną - Martwym - mieszkanie - nie problem, o nie! Ależ i zuch ten, so zmarł i odfrunął - Żadnych kłopotów przez niego już mnie. W cieni królestwie zwyczaje są srogie - - Bez niebezpieczeństw, nie grozi im lęk - A jak tu u nas? - Dąż wszyscy przed Bogiem, A ten, co w grobie, nie drży. i w tym sęk.         Wypominam: «On tuch, co w mogile, Chwali nad żywych". Przeklinam zły los: Ktoś nas przygniecie - wypadków w krąg tyle, A on przy wbie wciąż trzyma swój nos.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013