Głazem smutek wisi na mnie, w otchłań ciągną sanie, ukochane słowo me teraz mnie tak rani no a nieopodal stoją taborem cyganie no i dręczą duszę męczą wieczorami i jak struny topola mi gra la la la la la la la la la la śpiewaj ziemio jak gitara ma la la la la la la la la w rzece smutek topię swój, jedną noc ukradnę w stepie ognisk płonie żar i gitary granie duszę i koszulę rwę w długi niech popadnę tylko weźcie mnie z sobą cyganie dziś przepiję wszystko do dna la la la la la la la la la la płyń piosenko jak deszcz czy też mgła la la la la la la la la la la wszystkie śpiące struny me znowu dziś zagrają wszystkie porośnięte mchem zakwitną kwiatami dobrzy ludzie będą żyć, złych niech osądzają Ja cyganie chcę pozostać z wami nie doczekasz mnie pętlo ty zła la la la la la la la la la la niech mi śpiewa cyganka i gra la la la la la la la la la la
© Bartosz Kalinowski. Tłumaczenie, 2009
© Bartosz Kalinowski. Wykonanie, 2009