Statki z portu dzień w dzień wyruszają na rejs, By powrócić tu znów, jak wędrowcy ze szlaków. Nie upłynie i rok jak ja zjawię się tu, By odpłynąć stąd znów na pół roku. Powracają nie raz bez tych najlepszych z nas, Bez tych tak ukochanych i oddanych nam dziewczyn. Powracają co rusz, burta w burtę wskroś burz, Ja nie wierzę już w los, a sobie jeszcze bardziej. Chciałbym uwierzyć w to, że pomoże nam Bóg I płonące okręty wyjdą na zawsze z mody. Wkrótce powrócę tu wśród przyjaciół jak duch, By zaśpiewać wam pieśń niepojętej urody.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?