Wosk się leje z kinkietów Na parkiet ze stu świec. I kapie z epoletów Srebro jak z rany krew. Złote wino się chłodzi, Nagle wzburzyło się, To co było odchodzi, A co przyjdzie, któż wie. My w śmiertelnej udręce Spoglądamy wciąż wstecz. Biegną lasem jelenie, Biegną prosto na cel. Ktoś tam kurek odwodzi, Lufę kieruje w pierś. To, co było odchodzi, A co przyjdzie, któż wie. Ktoś tam zły i zuchwały Na los szczęścia, co rusz, Miota zatrute strzały W zachód słońca jak zbój. Słychać w dźwiękach melodii Kilka znajomych nut. To, co stare odchodzi, Nowe przyjdzie pod próg.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, 2016