Pracowałem na GESach, TECach i kanałach, Widziałem już wszystko, ale nie to, co tu. Zielony stary dąb był cały w inicjałach, Kola Wołkow wśród autorów płodnych prym wiódł.                 I w gorących moich poetyckich żyłach, Rozgrzewanych herbatą przez noc aż po świt, Zrodziła się chęć by kopać w starodrukach. Niestety, jak dotąd nie znalazłem w nich nic.                 Leżały puste puszki na nieznanej drodze, Chatki na nóżkach - takich nie zobaczysz już. Trafiły mi się tutaj dwie kotki marcowe, Proszę ich o piosnkę, a te w pisk, no cóż.                
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, 2016