Żył sobie kiedyś dobroduszny prostak i głupek. Dokąd tylko diabli go nie ponieśli! I pewnego razu, jak na złość, udało mu się i pojechał do zupełnie obcego królestwa. Wszyscy ryczeli ze śmiechu na widok prostaka: „Nie siadaj tyłem do przodu na kobyle, głu-pku!” Pośrodku wielkiego pola stały trzy krzesła, głupka zaburczało w brzuchu, a na krzesłach napisy: „Dla gości”, „Dla książąt”, a na trzecim: „Dla rodziny królewskiej”. No i na pierwszym krześle rozsiadł się prostak, bo osłabł z głodu, głu-pek! Głupek tylko spojrzał na stół, a już niosą mu mocne wina. No i głupek poczuł w sobie nieziemskie siły. Jadł elegancko, zdrowo popijał i żartował. A gdy poczuł, że wino dodało mu sił, wlazł na krzesło dla książąt, prostak, głu-pek! No i teraz były dobroduszny głupek, poczuł się ważnym człowiekiem. Zaczął wszystkim dawać rady, krzyknął: „Wojna!” i prawie już zaczął wojować. Alkohol dodał mu sił i gdy poczuł w sobie moc, wlazł na krzesło dla królów, prostak, głu-pek! Od razu wzniósł ręce, zaczął tupać nogami i krzyczeć: „Choć byś był księciem, choć byś był samym Bogiem, jak zechcę, to każę cię ściąć!” Gdyby w tym momencie byli przy tym postronni, to nie prawiliby komplementów prostakowi, głup-kowi! Ale był dobroduszny, ten prostak, i postanowił wydać rozporządzenie o dobrobycie... tylko krzesło takich głupot już nie zniosło: rozleciało się, no a on oczywiście upadł na ziemię... No i obudził się dobroduszny mały prostak u siebie w stodole, gdzie się narodził. Głu-pek!
© Andrzej Pałka. Tłumaczenie, 2018