Ona ma, wszystko ma, każdy łach i swój dach, No a ja... zamieszkuję w kąciku u cioci. Dla niej ja cały swój wolny czas, dla niej mam. Na nią ja lubię gapić się z okna naprzeciw. U niej tam w każdy wieczór zabawa i bal. Wczoraj zaś windziarz w ucho za flaszkę mi wyznał, Że może mieć takich dwóch, których zna cały świat, Że do niej lgnie popularny z Taganki artysta. Szafa gra, w kadrach u niej ja swe wtyki mam, O niej więc doniesiono mi wnet prawie wszystko, Że jej brat dla Spartaka gole strzela, Ojciec zaś w ministerstwie finansów jest szyszką. Powiem jej: piłka nożna to mój drugi fach, Pani brat napastnikiem jest wręcz znakomitym. Uwierz mi, żem z ministrem finansów na ty, I że mam artystyczne skłonności... ukryte. Ona ma firaneczki, wstążeczki, ma smak. Ona ma, ona ma w każdym oknie geranium, No a ja? U mnie w oknie no nic, ni... Tylko brud, brud i smród, więcej nic w mym mieszkaniu.
Lecz nic to, na loterii kupiłem już los. To jest to! Własne szczęście w dłoni już trzymam. No bo choć sprawiedliwości w świecie za grosz, Na ten los niewątpliwie "Wołgę" wygrywam!
© Paweł Orkisz. Tłumaczenie, 2005
© Paweł Orkisz. Wykonanie, 2005
© ?. Wykonanie, 2020