Żyl byt gdzieś w Stanach stawą znużony W jednym ze Stanów tych Zjednoczonych Zaszyty w dżungli obcego systemu Czemu on? - już oni tam wiedzieli czemu Może nie jak Jezus lecz jak Judasz znany James Bond agent zero zero siedem zwany Nie było gwiazdy jaśniejszej niż jego Swietniejszy nawet byi od Świętego Nie są to żarty półbogiem był prawie Przy nim Mastroianni - mały szczeniak w kawie Chował się za miastem by nikt go nie poznał Wiele już od fanów ucierpiał i doznał Bywało z poranka że już w drzwiach mieszkanka Marynarę darła i nie tylko fanka Tyłko w kinie się pocił tak to żył jak w kłatce I w każdym wywiadzie mówił cós o matce W skórze cudzej chadzał sypał w popielniczkę To znów z abażuru robił se spódniczkę Tego Jamesa Bonda po wspólnej dedukcji Zaprosiłi nasi do superprodukcji Nie chciał już cierpieć swej sławy katuszy Gdy na pasie siadał dobry Concorde stary Prześcieradło włożył schował się po uszy By mu nikt jak zwykle nie rwał marynary Może państwo sami wreszcie zrozumiecie A może słyszeli bywając gdzie w świecie Że go w Ameryce tak wszyscy kochali Że nawet hippisi włosy dlań ścinali Nareszcie w Moskwie on schodzi po trapłe Całego dolara trzyma w prawej łapie Lico skrzętnie chowa i spod prześcieradła Na wsze strony zerka czy już biegną fani Już go kiedyś tłuszcza z Rolexa okradła Do tej pory agent bardzo tęskni za nim A tłum dziki czeka przyjaciele żona Na strzelającego do rzutków czempiona Trafia w co podrzucisz koty myszy żaby Najchętniej chłopaków lecz także i baby James Bond rad wielce że go nie poznali Prześcieradło zrzucił wreszcie w Nacionali Lecz tu niespodzianka nie poznali znowu Ni twarz nie pomogła ani angielszczyzna Prześcieradło wzięli wrzucili do rowu Paszoł won szmaciarzu blać twoja ojczyzna Jestem zero siedem rzekł Bond na te słowa A szwajcar do niego: co? Międzymiastowa? Zdumiał Się agent to przygody cena I usiadł na oknie w pozie supermena Afront przybieżeli łatać reżyserzy Już funty na ruble szwajcar zmienić bieży Prawdziwi agenci także przyjechali Tyż mi agencina nie takich my brali Wnet cały personel sprawnie przesłuchali W końcu pod dziewiątką był książę z Somalii.
© Maciej Maleńczuk. Tłumaczenie, 2011
© Maciej Maleńczuk. Wykonanie, 2011