Będą wiersze oraz coś z teorii liczb, W zgiełku bitwy mój utonie głos: Znów na mapie zaczną się ze sobą bić Zbrojne hufce ołowianych wojsk. Lepiej byłoby w koszarach zostać im, Lecz zabawę tę uwielbia świat, Walczą więc - i obie armie w boju tym Wyrównany mają bilans strat. Może wodza zawiódł strategiczny kunszt, Może w wychowaniu jakiś błąd, Bo nie umie wygrać wojny ani rusz Żadna z dzielnie wojujących stron. Nie topnieją wojska w ogniu ciągłych walk, W nieskończoność wielka wojna trwa: Jednej armii szkoda, drugiej armii żal - Jak rozstrzygnąć, która przegrać ma? Ni strategii w tym, ni taktyki za grosz, Nie rozróżnisz, kto tu swój, kto wróg; Właśnie na Norwegię spadł śmiertelny cios, Zajął ją staroegipski pułk.
Lewa ręka skandynawski zmienia front, Ale na nic taki manewr, bo Już zdecydowanym gestem prawa dłoń Znów przywraca dawny status quo.
Gdzie jesteście, znawcy militarnych gier, Wy, zahartowani w setkach klęsk? A la guerre - wiadoma rzecz - comme a la guerre; Wytłumaczcie dziecku, jak to jest! Albo wy, geniusze błyskawicznych starć, Wy, którym liść lauru wieńczy skroń, Gdyż z Cezara potraficie przykład brać I wygrywać wojny tak jak on? Nie pomaga nowy plan i nowy szyk: Obojętnie, kto by się z kim bił, W obu armiach wciąż nie może zginąć nikt - Idealnie równy układ sił! Mknie konnica i armaty ciągle grzmią, Toczy się nierozstrzygnięty bój - Ciężar ponad siły na swe barki wziął Sześcioletni Napoleon mój... Żeby więc uwolnić go od udręk tych, Wziąłem ołowianych zuchów część I pomalowałem na niebiesko ich: Rano patrzę - wśród niebieskich rzeź! Chciałem pomóc i pomogłem - chcieć to móc, Ale jedno spać nie daje mi: Czemu zdecydował mój maleńki wódz, Że powinni zginąć właśnie ci?
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, ?