We trzech obrabowaliśmy tę samą chatę, We trzech nos w nos stanęliśmy u drzwi, Spotkaliśmy się tam jak brat z rodzonym bratem, I sąd był jeden, choć wyroki trzy. Za chleb i wodę, i za swobodę, Chylimy czoła przed ojczyzną i narodem, Za sen na deskach, za nocne śledztwa, Niech żyje nam prokuratura nasza miejska! Etapem gnali nas aż do Nachodki, Odpokutować tam za nasz potrójny grzech, Dobraliśmy się tak, jak w zrzutce trzy banknoty I rozdzielili tak, jak litr na trzech. Za chleb i wodę, i za swobodę, Chylimy czoła przed ojczyzną i narodem, Za sen na deskach, za nocne śledztwa, Niech żyje nam prokuratura nasza miejska! Jak świetnie urządzony jest ten świat, Jak o człowieka dbają nasze władze! Skrócili czas odsiadki o pięć lat! Podpisy: Woroszyłow, Georgadze. Za chleb i wodę, i za swobodę, Chylimy czoła przed ojczyzną i narodem, Za sen na deskach, za nocne śledztwa, Niech żyje nam prokuratura nasza miejska! Rachunek prosty jak dwa razy dwa: Kiblować przez dwanaście miałem roków, Najpierw zabrali z życia siedem lat, A teraz pięć oddali mi z wyroku! Za chleb i wodę, i za swobodę, Chylimy czoła przed ojczyzną i narodem, Za sen na deskach, za nocne śledztwa, Niech żyje nam prokuratura nasza miejska!
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, 1986