Długo bronić udawało się Trojanom oblężonym w twierdzy trudnej do zdobycia. I gdyby jeszcze wróżb Kasandry posłuchano, może Troja by przetrwała aż do dzisiaj... A darła się, szalona, wniebogłosy, że widzi Troję obróconą w proch i kurz, lecz jasnowidzom-czarnowidzom palą stosy, słuchają wtedy ich, gdy jest za późno już I gdy już nocą z końskich trzewi w murach Troi wypełzła śmierć i urządziła krwawe jatki, a Grek jak rzeźnik w tłumie dwoił się i troił - ktoś jeszcze krzyknął - "To jest wina tej wariatki!" A darła się, szalona, wniebogłosy, że widzi Troję obróconą w proch i kurz, lecz jasnowidzom-czarnowidzom palą stosy, słuchają wtedy ich, gdy jest za późno już I w ową noc, w tej strudze krwi i w tym zamęcie, gdy sny Kasandry się spełniały słowo w słowo, tłum pewnie na to jeszcze znalazłby dość chęci, by jej wymierzyć sprawiedliwość, tę ludową. A darła się, szalona, wniebogłosy, że widzi Troję obróconą w proch i kurz, lecz jasnowidzom-czarnowidzom palą stosy, słuchają wtedy ich, gdy jest za późno już A finał tyleż był tragiczny, co powszedni, bo jakiś Grek Kasandrę zdybał w jej świątyni i użył ją tam wcale nie do przepowiedni, lecz czyniąc to, co zwykle z dziewką żołdak czyni... A darła się, szalona, wniebogłosy, że widzi Troję obróconą w proch i kurz, lecz jasnowidzom-czarnowidzom palą stosy, słuchają wtedy ich, gdy jest za późno już
© Leszek Berger. Tłumaczenie, 2012