Ja dźwigałam Biedy los Poprzez kruchy lodu stos Runął lód i dusza ma zanurzyła się Poszła w dół jak ciężki głaz No a Bieda - mroczna, zła Od czarnego toni dna znów odbiła się. I od tamtej nocy złej Nie opuszcza Bieda mnie Plotki krążą wokół niej osądzając mnie. A że nadal żyje ja Tylko goła wierzba zna I jaskółka w niebie pstra z jaskólątkami. Lecz nie długo trwał ten stan Doniósł ktoś i władca Pan Zaczął szukać mnie, mój ślad, pędząc tropem pchlim W namiętności noce, dnie Szukał on po świecie mnie No a Bieda i Zła Wieść podążały z nim. Znalazł i dopędził mnie Uniósł jak w rozkosznym śnie Tylko Bieda obok nas krzywo śmiała się... Zostać dłużej nie miał sił Tylko dzionek w sidłach był No a Bieda - siostra ma - zatrzymała się.
© Swietłana Bil. Tłumaczenie, 1996
© Annie Trust. Wykonanie, 2020