Okręty dryfują - i wracają na kurs Do portu przedzierają się przez niepogody Nie przejdzie i pół roku - i pojawię się, żeby znowu odejść, żeby znowu odejść, na pół roku. Powracają wszyscy - prócz najlepszych przyjaciół, oprócz bardzo kochanych i oddanych kobiet. Powracają wszyscy - oprócz tych, których brak, ja nie wierzę losowi, a sobie - jeszcze mniej. Ale chciałbym wierzyć, że nie będzie tak, że palić okręty szybko wyjdzie z mody. Ja, na pewno powrócę - wśród przyjaciół i spraw, ja, na pewno, zaśpiewam - nie przejdzie i pół roku.
© Jerzy Bocheński. Tłumaczenie, 2015