Spłonęły mosty, z rzek wylała woda, I trupich czaszek długą widać nić. W świetlaną przyszłość wiedzie jedna droga - I można tylko z tłumem naprzód iść. I niczym konie w cuglach, osiodłane, Co noc, co wieczór, w dzień i skoro świt, Tłum chodzi w kolo, jak zaczarowany, Z błędnego koła wyjść nie może nikt. Malarskie farby deszcz z palety zmywa, Ucichł polonez. Został tupot nóg. Zniknęły dźwięki, rytmy, barwy żywe, I lada chwila w piersi braknie tchu. Ani natchnienie, ani nawet skrucha Tych dziwnych zasad nie potrafi znieść - I to jest właśnie wieczne prawo ruchu, Ta słynna droga, co ma naprzód wieść.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994