Amerykę już dawno odkrył Kolumb, A o Europie nie ma co wspominać. O piramidach wszystko już wiadomo, A o huzarach wszelki słuch zaginął. O wynalazkach napisano prace, Żeby przeczytać wszystkie - braknie życia. A za patenty całkiem nieźle płacą, Więc nie ma już co liczyć na odkrycia. Przy moich skałach cały rój okrętów - I już za późno, bym się rozbił na nich. Już nie odnajdę złota i diamentów, Nie spotkam się już nigdy z piratami. Przepadły barki - było ich bez liku! Wymarli już ostatni Mohikanie. Mój statek doborowych przemytników Na zawsze na mieliźnie pozostanie. Mój miecz zardzewiał, szpada zardzewiała, I sztylet niepotrzebny w kącie leży, I moją tratwę rozbił wiatr na skalach - W jej słynną przeszłość nikt już nie uwierzy. Moi partnerzy dawno już odeszli, Spełniając wszystkie wróżby i marzenia, Jako zdobywcy do historii weszli, Świecąc przykładem innym pokoleniom. Nie dziwią już nikogo dziś rozboje, Gry hazardowe wielu ludziom zbrzydły. Na preriach nie pojawią się kowboje, Zamiast mustangów pasie się tam bydło. I pojedynki wszystkie się odbyły, W których z ogromną chęcią wziąłbym udział. Gdy sekundanci kroki odmierzyli, Za spusty pociągnęli inni ludzie. Na naszą pomoc nikt nie czekał wcale, Wszystko już dawno się odbyło bez nas - Oszuści, zdrajcy, łotrzy i kanalie Zostali ukarani, lecz nie przez nas. Ja nie zdążyłem krzyknąć: „Pański honor!" I nocą w lesie nie spotkałem wilków. Cóż mi zostało? Chyba po kryjomu Z jakiejś katedry skraść witraży kilka. W innych stuleciach, miejscach i przestworzach Moje kobiety życie swe przeżyły. Ktoś inny zajął wszystkie moje łoża, O nocach w których tyle lat marzyłem. Ktoś inny zdobył wszystkie moje twierdze, Ktoś inny swoim wrogom rył mogiły, I zapłakane siostry miłosierdzia Znak krzyża nie nade mną uczyniły. O wielu wielkich ludziach zapomniano, O innych po dziś dzień się śpiewa pieśni - I nikt nie umarł śmiercią naturalną, Wszyscy tragicznie, młodo i przedwcześnie. Niektórzy zmarli nieświadomi błędów, Bez skruchy, rozgrzeszenia i pokuty. Ktoś innych doprowadził do obłędu I innym kielich z winem dal zatrutym. A jeszcze inni całkiem zaginęli. I wszyscy w samą porę, w dobrym stylu Odeszli, odpłynęli, odlecieli... Tylko ja jeden w porę nie zdążyłem.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994