Kiedy już się powstrzymać nie mogę, Kiedy życia marnego mam dość, Bardzo lubię po krzakach się chować, I gdy zjawia się tam jakiś gość, Najpierw pytam: „Czy ma pan zapałki?" Mówi: „Nie mam", - więc zmieniam swój ton Z miejsca gościa pozbawiam zegarka, Biorę portfel i znikam, a on Na bezpieczną odległość odchodzi, Bym dogonić nie zdołał go już, Mówi na mnie: „Bandyta i złodziej" I ucieka aż sypie się kurz. Lecz gdy obok kobieta przechodzi, Gniew odpędzam od siebie i złość, I próbuję ją czule uwodzić: „Nie przejdziemy się gdzieś w taką noc?..." Kiedy już się powstrzymać nie mogę, Kiedy znowu pieniędzy mi brak, Bardzo lubię po krzakach się chować... Ale marny pożytek mam z bab!..
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994