Kopcą świeczek ogarki, Chłód przemienia się w dreszcz. Srebro kapie na parkiet Z epoletów, jak deszcz. Prawda w winie ukryta Może zmienić się w jad... Gdy coś do nas zawita, Przeszłość zwiędnie jak kwiat. I szukając schronienia, Szlakiem lasów i pól Biegną naprzód jelenie, Uciekając od kul. Broń przystawia do skroni Ten, co życia ma dość. Niech odejdzie minione, Niech wydarzy się coś. Ktoś pod nocy osłoną Się przemyka, jak cień, Ostre strzały już płoną Tam, gdzie kończy się dzień. Gdzie o słońca zachodzie Nic nie będzie się śnić... Przeszłość w przeszłość odchodzi, Będzie to, co ma byc.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994
© Viktoras Pustovojus. Wykonanie, 2011