Na setki pytań wam odpowiedź dam - Będziecie wdzięczni i zadowoleni! To prawda, że Francuzkę - żonę mam, Aczkolwiek rosyjskiego pochodzenia. Czy mam kochanki? Nie, obecnie nie. Czy miał je będę? Nie planuję tego, - Prawie od roku nie upijam się. Czy zacznę znów? Na razie jeszcze nie wiem. Nie mieszkam koło restauracji... Paryż nie widział jeszcze mnie. Po co się bawić w dyplomację - Niech każdy pyta tak, jak chce! Na setki pytań odpowiedziałbym, A dziennikarze nie chcą być banalni... Już ślina do notesów cieknie im, Więc chyba zapytają o sypialnię... Dziennikarz mocno zaczerwienił się, I szeptem spytał: „Czy pan zdradza żonę?" Tak, jakby przez lunetę śledził mnie, Albo pod łóżko wszedł z magnetofonem. Nie mieszkam koło restauracji... Paryż nie widział jeszcze mnie. Po co się bawić w dyplomację - Niech każdy pyta tak jak chce! Wreszcie reporter, który z boku stał. Tak bardzo skromny, że aż przez to śmieszny, Zapytał: „A co pan na myśli miał W czwartej linijce swej ostatniej pieśni?" Poczciwy Ezop to nie dla mnie wzór, Żadnych w zanadrzu asów nie schowałem, - Alegoryczny mnie nie chronił mur, - Miałem na myśli to, co napisałem. Nie mieszkam koło restauracji... Paryż nie widział jeszcze mnie. Po co się bawić w dyplomację - Niech każdy pyta tak, jak chce!
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1995