Brak mi sił, dalej biec już nie mogę. Zaskoczyli mnie, gdym jeszcze spał. Otoczyli, zabiegli m drogę, teraz gonią wesoło na strzał. Za świerkami myśliwi w szeregu repetują już zamki swych strzelb. I miotają się wilki na śniegu, zamienione dziś w ruchomy cel. Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie! Niejeden basior legł i młody szczeniak padł... Wrzaski nagonki, gończych psów zajadłe granie, na śniegu krew, a z boków sznur czerwonych szmat. Lecz czy równa to gra - sądźcie sami: jakiż mam tu pożytek z mych kłów? Odgrodzili nam wolność fladrami, na pewniaka w nas rąbią z dwu luf! Wilk nie może przełamać tradycji. Instynkt - to wilczy nasz anioł stróż. My wyssaliśmy z mlekiem wilczycy, że za fladry się nie da i już! Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie! Niejeden basior legł i młody szczeniak padł... Wrzaski nagonki, gończych psów zajadłe granie, na śniegu krew, a z boków sznur czerwonych szmat. Każdy w nogi i szczęki swe ufał, czemuż strach w nas silniejszy, niż gniew? Wciąż biegniemy, zaszczuci, pod lufy i nikt nie śmie tradycji tej wbrew... Wilk nie może, nie umie inaczej, a tu miejsca i czasu wciąż mniej. Ten, któremu mnie los mój wyznaczył już uśmiecha się zza lufy swej. Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie! Niejeden basior legł i młody szczeniak padł... Wrzaski nagonki, gończych psów zajadłe granie, na śniegu krew, a z boków sznur czerwonych szmat. Ale ja posłuszeństwo wymawiam! Skok za fladry! Obnażam swe kły! Gdzieś tam, z tyłu, z radością zostawiam krzyki ludzi, zdziwionych i złych. Braknie sił, dalej biec już nie mogę. Zaskoczyli mnie, gdym jeszcze spał. Otoczyli, zabiegli mi drogę - lecz ostatni ja będę się śmiał! Trwa polowanie, trwa na wilki polowanie! Niejeden basior legł i młody szczeniak padł... Wrzaski nagonki, gończych psów zajadłe granie, na śniegu krew, a z boków sznur czerwonych szmat.
© Eugeniusz Jedziński. Tłumaczenie, ?
© Eugeniusz Tiemnikow. Wykonanie, 2019