Ja kobiet nie biłem siedemnaście lat. Niedawno po raz pierwszy uderzyłem. Od tej pory, po prostu, hamulców mi brak: Na prawo, na lewo - Po kolei wszystkie je biję! Ale jak to się stało, że inteligent - Przeciwnik przemocy w życiu. Tak nisko upadłem właśnie w ten moment? Jeśli uwierzycie: Sam siebie poniżyłem mordobiciem! A było to tak: ja jej nie zdradziłem... Przez trzy dni ani razu... - przyznaję. Co tu gadać - nawet perfumy kupiłem. Francuskie - eleganckie - Za trzysta trzydzieści (kopiejek) siedemnaście! Ona znała sprzedawcę ze sklepu "Teże". Nazywali go Gołubiew Sława - On te perfumy podarował już jej: Na lewo, na prawo - Uśmiechała się moja kochana... Byłem zbyt młody i porywczy byłem. Pretensje wyłożyłem jej krótko: Powiedziałem jej: "Sławka wczoraj udusiłem", A dzisiaj - mój gołąbku Ciebie uduszę dla porządku! Z drżącymi rękami złapałem ją w pół, Zgrzytając zębami ze śpiewem... Do krtani mi przysechł język mój. I z prawej, i z lewej - Gruntownie pobiłem ją szczerze... Od tej pory dziewczyny boją się mnie. I to mnie boli "zbyt grubo"; Dlatego też ja je prawie co dzień, Bije mocno i długo - Nie wszystkie, bo jest ich zbyt dużo!
         
© Artur Jackowski. Tłumaczenie, 2011
© Artur Jackowski. Wykonanie, 2011