Tylko godzinę potrwa koncert dział, Tylko godzinę luzu masz, piechoto! Potem „wesoły dziś nam dzień nastał”, ktoś order złapie, a ktoś pójdzie w błoto. „Karniaki” nazywają zwykle nas, win naszych nie wybieli żadna myjnia, nie dla nas życiorysy są bez skaz, ani pisanie „umrę jak partyjniak”. Przed bojem wódka to fałszywy greps! Należy się do innej wyższej ligi. Dlatego „Uraaaaa!” niechaj wrzeszczy plebs. Ze śmiercią dogadamy się na migi. Wróg się zalicza do najwyższej z ras, Za sobą kraj zostawia spopielony, Niechaj na trumny żywo ścina las, przez wyłom wchodzą karne bataliony. Bagnetem go, a lepiej pięścią wal! Tak pewniej będzie a do tego ciszej. Jeżeli wyjdziesz żywy, wydaj bal, bo szczęście pewnie więcej nie dopisze.         Sześć zero zero - rusza pokos ciał, Demonów wojny nie da się przebłagać. Jeśli ołowiu w pierś nie będziesz brał, na pierś pobierzesz medal „Za odwagę”.
© Jerzy Szperkowicz. Tłumaczenie, 2012