Na górze lód, na dole... Ja się chwieję. Czy przebić górę, czy przewiercić dół? Wypłynąć by i jeszcze mieć nadzieję. Ale tam wiz nie dają - tak jak tu. Ten lód nade mną prawie jest pęknięty. To nie z gorączki dreszcze - ty to wiesz. Wrócę do ciebie jak w tej pieśni, jak okręty, Będę pamiętał wszystko - każdy wiersz. Choć nie mam pięćdziesiątki, śmierć za progiem. Dwanaście lat już tylko ciebie mam. Wiem, co zaśpiewać, gdy postawią mnie przed Bogiem I bronić się na Sądzie będę sam.
© Mikołaj Kozak + Antko Gustowski. Tłumaczenie, ?