Mam gust i zachowania nietypowe - Potrafię łamać krzesła i tłuc szkło, I jednocześnie w ciszy czytać powieść Schillera, bez słownika, całą noc. Ja mam dwa "ja", co są jak dwa bieguny, Jak dwoje ludzi i natury dwie, Gdy jedna spokojniejsze szarpie struny, To druga się w szaleńczy puszcza bieg. Nie grzeszę nawet myślą ani słowem, Gdy żyję sobie swoim pierwszym "ja", Lecz czasem się wyzwala to niezdrowe, I wstrętne mi oblicze numer dwa. I wtedy walczę, tłumiąc w sobie gada, Ta walka już od dawna zresztą trwa. Drżę przed pomyłką, gdy coś podpowiada, Że dławię niewłaściwe drugie "ja". Mam czasem tak, że każdy chce mi wierzyć, Bo przezwyciężam wszechobecny pic, Wtedy na zeszyt dają mi kelnerzy, I lgną kobiety, w zamian nie chcąc nic. A potem diabli biorą ideały, I jestem niecierpliwy, jestem zły, I wtedy nieraz szklanki poleciały, A Schiller musiał czekać lepszych dni. Sąd bez wahania uzna moją winę, Choć prokurator myli się do cna, Bo to nie ja rozbiłem tę witrynę, Lecz tylko moje podłe, drugie "ja". Proszę, by sąd przychylnie spojrzał w przyszłość, Niech wyrok będzie lekki, jak się da - Przed sądem wolę stać jako publiczność, I w odwiedziny wpadać do ZK.         Już ze mną, proszę sądu, będzie spokój, Nie będę niszczył witryn ani kradł, I niech zaświadczy o tym ten protokół, Że skleję wreszcie duszę w jedno "ja". Wyplenię zło, zakopię je, pogrzebię, I będę w końcu czysty niczym łza. A nawet jeśli zniszczę przy tym siebie, To jeszcze mi zostanie drugie "ja".
© Mikołaj Kozak. Tłumaczenie, 2017