Na bratnich mogiłach nie może stać krzyż, A wdowy nie ronią łez wcale. Ktoś kwiaty przynosi, stąd klon sięga wzwyż I wieczny się ogień rozpala. Tu stawał las dęba t płonął juk stos, A dziś stoją płyty z betonu, Nie skarży się nikt na tragiczny swój los, Tu w jedno los wszystkich stopiony. Ten ogień nie płonie - to czołg stanął w nim, To chaty rosyjskie płonące, W nim zgliszcza Smoleńska i Reichstag, i dym, I serce żołnierza gorące. Przy bratnich mogiłach nie roni się łez, To lud, co pod stalą nie gnie się, Nie stawia się krzyży, tu cierpień ich kres, Lecz komuż to ulgę przyniesie!
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 1996