Dzień cudowny i ciepło prawdziwe, Chociaż chłodów nie koniec, o nie, No a wtedy, najczęściej tak bywa, Kurs liryczny przytrafia się mnie. Serce traci swój rytm, jakby piłem Więcej niż może w gardło mi wleźć: Prosto, kawa turecka tam była Czarna i to niejedna a sześć! Radzą zmniejszyć mi w piciu swą dozę, Mówią - żądzę poskramiaj, choć chcesz! Zapoznali mię raz z wirtuozem, Udowodni - nie żyć można też. Nie, żyć można, iść trzeba na całość: Cierpieć, kochać, zazdrościć i pić, Nie narzekać, że wciąż czegoś mało, A oddychać i śpiewać, i żyć! Jeśli nie - nie obejrzysz się nawet, W skrzynię z desek pakują cię już. Nie pomoże ci żal - już po sprawie, Czas twój skończył się, idziesz w świat dusz! Żyj więc tak, że gdy spiszesz na kartę Całą przeszłość, nie zbrakło ci słów. “Jednak wiem już - to życie coś warte, Pijąc, cierpiąc, powtórzyłbym znów!” Czy w tym świecie bogatym coś znaczę! Co za dzień! A poezja - to sen! Zresztą, jakoś się pisze inaczej, Niżbym chciał. Któż poetą? - Nie ten.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013