Dziś z przyjemnością i ochotą Swą rozporządzę się sobotą. I, jeśli Ninka nie kaprysi, Swym życiem rozporządzę dzisiaj! Toż ulicznica, czart cię niesie! Dlaczego? Bo już bardzo chce się! Dziwaku, z nami w knajpie siadaj - Po szklance pożądanie spada. Dziś mię nie śmiejcie niczym łudzić! Dziś pijatyka może znudzić! Dziś Ninka wreszcie się oddaje, Dziś wyjdę w życiu na rozstaje. No cóż, nabrała jota Ninka! Toż z nią już cała śpi Ordynka?! I któż z nią sam do łoża rwie się? - Lecz lunie na to, bardzo chce się! Mówiła: kocham, stojąc w bramie, O zakład idę, że znów kłamie! Czyż mogę mówić o sukcesie? - Tak ona z każdym! - Kiedyż chce się! Ma chrypkę, z brudów już zagniwa, Podbite oko, nogi krzywe! Ubranie na niej w strzępy drze się, - Lecz pluję na to, bardzo chce się! Choć mówią wszyscy, że nieładna, Lecz ta do gustu mi przypadła! To cóż, że z szajką coś wyniesie? A co mi? - Jeszcze bardziej chce się.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 1996