Tu lipy nad jodłą się chylą i drżą A ptaki ćwierkają pieśń trwożną. Tu iac tarowany i dziki las w krąg, Z którego wyjść nigdy nie można. Niech welonie czeremchy zaplącze się wiatr, Niechaj kwiaty bzu spadną jak deszcze. Wszystko jedno, zabiorę w szeroki cię świat, Do pałacu, gdzie trąbki brzmią jeszcze. Las przez czarodzieja tysiące już lat Ode mnie i świata schowany. I myślisz, że tutaj już kończy się świat, Że las ten był zaczarowany. Cóż, rosę na liściach nad ranem ktoś skradł, A księżyc w pochmurnym jest wzorze, Wszystko jedno, zabiorę w szeroki cię świat, Gdzie lśni domek z balkonem na morze, O której godzinie i w jaki więc dzień Podejdziesz leciutka, ostrożna.'' A kiedy na rękach odniosę jak cień, Gdzie znaleźć już nigdy nie można? Uwiodę, jeżeli ta kradzież - nie grzech, Nie darmo błądziłem w tym gaju. Więc się zgadzaj przynajmniej na szałas bez strzech, Jeśli domek z pałacem ktoś zajął.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 1996