Ten w Mahometa wierzy, ten w Allacha, ów w Jezusa - A inny ktoś nie wierzy w nic i w diabła ani rusz! Wymyślić niezłą wiarę zaś udało się Hindusom: Nie umrzesz cały, nawet gdyś w kalendarz kopnął już! W nagrodę więc po śmierci wierz, Gdy żyłeś dobrze czyniąc. Lecz gdyś jak świnia żył lub wieprz, Zostaniesz wieczną świnią. Gdy docinkami dręczą cię, chciej przyjąć to w pokorze. W riposty mistrza wcielisz się, od starych wolny zwłok. A ten, co widział wroga śmierć, na drugie życie może Otrzymać rzadki, cenny dar - bezbłędny, bystry wzrok. Żyj powolutku, stresom wbrew. Wtem - szczęście aż zatyka! A może będzie z ciebie szef? Wcielisz się w naczelnika?
               
Kto był dozorcą, będzie kier. lub dyr. nacz. albo vice - Tak do ministerialnych rang dorasta nocny cieć. Lecz jak pień tępy był, ten baobabem w Afryce Będzie co najmniej tysiąc lat, nim go powali śmierć. Życie papugi lepsze jest, Bo gad ma końskie zdrowie. A może kogoś stać na gest, By pożyć tak jak człowiek? Kto wie, kim był? I kto jest kto? I kto miał życie jakie? Dziś niczym, jutro wszystkim my - to jedno tylko wiem. Myślę, że ten parszywy kot poprzednio był łajdakiem. Ten zaś przemiły, mądry człek był dawniej dobrym psem. Z zachwytu podskakuję aż! Przykładów znam niemało. Czy lepszą gdzieś religię masz? Hindusom się udało!
© Andrzej Jarecki. Tłumaczenie, 1989
© Beata Lerach + Anna Ozner + Magdalena Piotrowska + Margita Ślizowska. Wykonanie, 2007
© Artur Jackowski. Wykonanie, 2011