Choćby obłoczek choćby chmurka Pojawiła się na horyzoncie Pewnien raz spotkałem paputczika Coś opowiem wam o tym osądźcie Zapytałem "wy dokąd" - "do Wołogdy" - "ech do Wołogdy to jest pół biedy" Ma walizka od wódki topi się Propozycje złożyłem mu w sam raz Trzeba wypić nam zaznajomić się Zobaczymy kto pierwszy padnie z nas On powiedział a czort śpi w Wołogdzie A ta Wołogda nawet nie wiem gdzie? Nie pamiętam kto pierwszy z nas złamał się On podlewał mnie wciąż a ja grzałem I mój język jak sznurek rozwiązał się Kogoś kląłem to znowu płakałem Obudziłem się w mieście Wołogdzie Możesz zabić mnie nie przypomnę gdzie Jakiś pokój jak sen taki koszmarny Siedzi sędzia i wprost patrzy mi w oczy No a w ręku ma on kodeks karny Coś tam liczy by nic nie przeoczyć     58 paragraf dał I pocieszył to nic takiś młody ty Gdybym wiedział z kim jadę z kim wódkę chlam On by martwy dojechał do Wołogdy A on mieszka tam w mieście Wołogdzie Na północy ja nawet nie wiem gdzie Wszystkie razy te me lata starły Tak już jest leczy czas i ból znika Ale męczy jak trąd jak ból w gardle Chciałbym spotkać tego paputczika Lecz on mieszka tam w mieście Wołogdzie Na północy ja północ nie wiem gdzie!
© Bartosz Kalinowski. Tłumaczenie, 2011
© Bartosz Kalinowski. Wykonanie, 2011