Na rzece i jeziorze Pracuję na buldozerze. W pyle i w błocie aż po sam pas Paliki wbijam w grunt. Płacą mi dobrze, płynie czas, Rubelków zarabiam tu w bród. Nie żądza mnie omamiła I nie złoto rodna żyła, Ale szeroka moja kość I przyrodzona duszy złość. Nie nadstawiaj nam glacy, My nie święci, my flisacy. Przykazania, to obcy nam świat. Czyś ty Allach, czyś ty czart, Ja się znam na tratwach i pniach, I po kłodach tu skaczę jak ptak. Nie żądza mnie omamiła I nie złoto rodna żyła, Ale szeroka moja kość I przyrodzona duszy złość.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?