Szmat za mną lat i KAPEZET i krew, Prorok i sądy i spotkania z adwokatem, Teraz ja tu, teraz ja tu, czekam dokąd to poślą mnie, Dokąd to znów pracować poślą mnie pod batem. Moja matka dawaj w płacz, Duma, jęczy cała w łzach Dokąd to, oni poślą mnie. Moja matka dawaj w płacz, A mnie to wisi, ganc egal. Dokąd to, oni poślą mnie. Tam do Workuty poczta idzie wolno, Do Magadanu trochę szybciej dziś. Tam wszyscy są, tam wszyscy są jak podłe suki, wilki. Łatwiej zobaczyć własne uszy niźli list. Moja matka dawaj w płacz, Duma, jęczy cała w łzach, Dokąd to, oni poślą mnie. Moja matka dawaj w płacz, A mnie to wisi, ganc egal Dokąd to, oni poślą mnie. Już słyszę kroki ich i boję się, Skrzypnęły drzwi, zabrali mnie jak swego, Za chwilę tam, za chwilę tam, zawiozą mnie, gdzie lód i śnieg. Nie dowiem się gdzie tam, a tym bardziej dlaczego. Moja matka dawaj w płacz, Duma, jęczy cała w łzach, Dokąd to, oni poślą mnie. Moja matka dawaj w płacz, A mnie to wisi, ganc egal, Dokąd to, oni poślą mnie. Na miejscu jestem już, bluzgi i płacz, No dzięki bogu że machorki trochę mam, I powiedzieli nam, zawiozą nas aż tam, w Tmutarakan, Hen, na półwysep Kola, gdzie kończy się już świat. Moja matka dawaj w płacz, Duma, jęczy cała w łzach, Dokąd to, oni poślą mnie. Moja matko, kończ ten płacz, Pomyśl trochę, powróż z kart, Kiedy to z powrotem, tu przywiozą mnie.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?