Senny, nocy widzę toń
i krew, z ran którą toczy grzech
podajcie mi pomocną dłoń
mój bukłak pełen już po brzeg
świtem w język gryzie mnie
wina przeklętego smak
lecz dzisiaj znów pragnienie me
kieszeń spłucze mi do dna
To nie tak, Wszystko nie tak
chcę żyć jak człowiek, ale sił mi brak
tu wszystko jest nie tak,
jak tu żyć - kiedy siły brak
W kabaretach, w tych bez dna
w których co noc kryję się
gram króla błaznów i nocnych dam
piję brudzia z tym, z kim chcę
zwrócę więc grzechy swe
u ołtarzy złotych stóp
ale jak w kadzidłach modlić się
gdy w kościele brak mi tchu?
I jak stary w lesie wilk
ten, który śmierci wyrwał się
dziś samotny jestem, i
szukając tchu, na szczyt się pnę
tam na mnie czeka czysta grań
świeżości nabrać w nozdrza chcę
lecz kto z daleka wiedzieć ma
Gdzie kłamstwo, a gdzie prawda jest?
To nie tak, Wszystko nie tak
chcę żyć jak człowiek, ale sił mi brak
tu wszystko jest nie tak,
jak tu żyć - kiedy siły brak
Porzucam cyrk, wciąż sam się pnę
na śniegu znaczę ślady, by
ich tropem mógł przyjaciel znaleźć mnie
w dali od wieców, tłumów złych
Więc przyjdźcie, chodźcie blisko tu
wy wszyscy, ty - kompanio ma
co jeden, to fałszywy druh
sprzedajna miłość, brat - nie brat
Czy widzisz wiedźmy pośród drzew
w tym lesie, który ruszył już?
czy widzisz - cień majaczy niczym krew?
to kat powoli ostrzy nóż
Tu już wszystko jest nie tak
na tych ziemskich drogach,
A po śmierci? W duszy strach
i piekielna trwoga
To nie tak, Wszystko nie tak
chcę żyć jak człowiek, ale sił mi brak
tu wszystko jest nie tak,
chcę żyć - sił już brak
|
← |
|
← |