Po cóż powieści i podobne śmieci?
Wszystko to znamy, nie zaskoczy nas.
A najciekawszą książką w całym świecie
jest moim zdaniem kodeks karny nasz.
I gdy kac męczy, że aż w piętkę gonię
albo z zaśnięciem jakiś kłopot mam,
otwieram kodeks na dowolnej stronie
i przy lekturze aż do końca trwam.
Choć towarzyszom nie dawałem porad
wiem, że Kraj Rad jest rozbojowi rad.
Rozbój jest w cenie, a ta cena spora:
Minimum trzy, maksimum dziesięć lat
Gdzież głębsza treść, a fraza równie gładka?
Wysiada proza epok stu i państw!
Tu masz baraki, długie jak odsiadka,
pełne skandali, oszustw, blag i draństw.
Nie znajdziesz książki, by wers każdy trafił,
a tu co wers, to widzę ludzki los.
A jak mnie cieszy lżejszy paragrafik:
Może się zdoła taniej wykpić ktoś.
Gdy karę znajdziesz do swej własnej winy
serce się trzepie niczym (tak, jak) ranny ptak,
krew w żyłach stuka, jak stukają/łomocą gliny
gdy przyjdą brać cię i już są przy drzwiach.
|