Trudno zapomnieć do dzisiaj ten bój - Śmiercią drżało powietrze, A z nieboskłonu leciał gwiazd rój Bezgłośnym deszczem. Znów jakaś spadła - i słyszę swój głos: „Ech, żeby przeżyć, wyjść cało!” - Tak z głupią gwiazdą swe życie i los Szybko związałem... „Nam trzeba w górę” - mówili - „i w przód, I kul nie żałuj wrogowi!” Druga się gwiazdka potoczy i już Pagon wam zdobi. Właśnie myślałem, że może jak raz - dzisiaj umierać nie trzeba, kiedy stoczyła najgłupsza się z gwiazd, w serce wprost z nieba... Niebo tak pełne gwiazd... jak siana stóg... Kiedyś każdemu zabłyszczy... Gdybym nie zginął, też chodzić bym mógł z „gwiazdą” - jak wszyscy... Mógłby tę gwiazdę i syn po mnie mieć... Ot, dla pamięci... Lśni gwiazda w niebie - i spada w mrok, gdzieś... Tu - nie ma chęci...
© Aleksander Trąbczyński. Tłumaczenie, ?
© Aleksander Trąbczyński. Wykonanie, 2020