On o niej wciąż
rozmawiać chce,
I o niej mówi: “Teraz jest już moja!”
No przestań już,
upiłeś się...
Jak nie przestaniesz, sam cię uspokoję.
A on mi o niej mówi jeszcze raz.
“Taksówkę bierz! Po mieście pojeździmy!”
A licznik stuka, stuka cały czas,
Jak wysiądziemy, to się policzymy.
On blady jest
i cały drży,
I opowiadać o niej chce na nowo.
Takich, jak on,
nie szkoda mi -
Zapłaci dziś za każde swoje słowo.
Z zadumy wyrwał mnie swym głosem, jak ze snu,
I krew w mej głowie się zmieszała z winem.
Zdławionym głosem powiedziałem mu:
“Jak wysiądziemy, to się policzymy”.
Popluję w dłoń,
zacisnę pięść,
Nie wzruszą łzy i prośby mnie niczyje.
I chcesz czy nie,
i chcesz czy nie,
Zapłacisz dzisiaj za to, co mówiłeś.
Taksówkarz kaszle i naciska gaz,
Życie się toczy niczym w niemym kinie.
A licznik stuka, stuka cały czas.
Jak wysiądziemy, to się policzymy.
|