Jeśli brakło ci sił lub zbłądziłeś we mgle, Kiedy nocna przeraża cię cisza, Gdy doskwiera cierpienie i ból, - wezwij mnie, Ja twój glos nawet z dala usłyszę. Jeśli kula znienacka trafiła cię w pierś, Jeszcze trochę wytrzymaj - z daleka ci spieszę z pomocą, Pojedziemy do krain, gdzie w słońcu strumienie się złocą, Bądź spokojny - z mych ramion nie wydrze cię śmierć. Jeśli siły szaleńczy pozbawił cię bieg, Niech cię serce w cierpliwość uzbroi - Pojedziemy za siedem gór, jezior i rzek, Czysta woda twe rany zagoi. Może jesteś w niewoli, bo dopadł cię wróg, Może w lesie, a może na jakichś okropnych bezdrożach, Może gdzieś zabłądziłeś i drogi odnaleźć nie możesz, W obcym mieście zmęczony upadłeś na bruk. Jeszcze nieraz zobaczysz jak stanie się cud - Naszym oczom ukażą się skarby, Tak ogromne bogactwo drzew, kwiatów i wód, Że piękniejszych się nigdzie nie znajdzie. Jeśli drogi przez mękę nieludzką masz dość, - Po kamieniach, po błocie, mokradłach i bagnach koszmarnych, Slaby, chory śmiertelnie, pobity, półżywy i ranny, - Dojedź, dopłyń, dobiegnij, doczołgaj się, dojdź!...
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994