Jeśli brakło ci sił lub zbłądziłeś we mgle,
Kiedy nocna przeraża cię cisza,
Gdy doskwiera cierpienie i ból, - wezwij mnie,
Ja twój glos nawet z dala usłyszę.
Jeśli kula znienacka trafiła cię w pierś,
Jeszcze trochę wytrzymaj - z daleka ci spieszę z pomocą,
Pojedziemy do krain, gdzie w słońcu strumienie się złocą,
Bądź spokojny - z mych ramion nie wydrze cię śmierć.
Jeśli siły szaleńczy pozbawił cię bieg,
Niech cię serce w cierpliwość uzbroi -
Pojedziemy za siedem gór, jezior i rzek,
Czysta woda twe rany zagoi.
Może jesteś w niewoli, bo dopadł cię wróg,
Może w lesie, a może na jakichś okropnych bezdrożach,
Może gdzieś zabłądziłeś i drogi odnaleźć nie możesz,
W obcym mieście zmęczony upadłeś na bruk.
Jeszcze nieraz zobaczysz jak stanie się cud -
Naszym oczom ukażą się skarby,
Tak ogromne bogactwo drzew, kwiatów i wód,
Że piękniejszych się nigdzie nie znajdzie.
Jeśli drogi przez mękę nieludzką masz dość, -
Po kamieniach, po błocie, mokradłach i bagnach koszmarnych,
Slaby, chory śmiertelnie, pobity, półżywy i ranny, -
Dojedź, dopłyń, dobiegnij, doczołgaj się, dojdź!...
|