Był czas, kiedy płynąłem wciąż pod prąd -
Z głupoty, albo z braku doświadczenia -
I marzył mi się stale pierwszy rząd,
A w moją stronę nie wiadomo skąd
Złośliwe kierowały się spojrzenia.
A na tyłach nie jest zbyt wygodnie,
Ale za to wszystko lepiej widać,
Można wziąć o wiele dłuższy rozbieg
I mieć znacznie szersze perspektywy.
Na pierwszym planie nic się nie da skryć,
Sylwetka żywą tarczę przypomina,
Nie chroni jej przed napastnikiem nic.
Nóż znacznie łatwiej z tyłu, w plecy wbić,
Na pierwszej linii zawsze łatwiej zginąć.
A na tyłach nie jest zbyt wygodnie,
Ale za to wszystko lepiej widać,
Można wziąć o wiele dłuższy rozbieg
I mieć znacznie szersze perspektywy.
Znów wstecz siedmiomilowy robię krok,
Bo pierwszy rząd wyraźnie mi nie służy.
Już lepiej wybrać tył i wieczny mrok,
Bez wstrząsów mija tam za rokiem rok,
Tam każdy chciałby zostać jak najdłużej.
Tam na tylach nie jest zbyt wygodnie,
Ale za to wszystko lepiej widać,
Można wziąć o wiele dłuższy rozbieg
I mieć znacznie szersze perspektywy.
I choćby upłynęło wiele lat,
Choćby wydarzeń nastąpiło wiele,
Choćby się nie wiem jak miał zmienić świat,
Nie myślcie nigdy o przymiarce szat
Primabalerin, władców i liderów.
Tam na tyłach nie jest zbyt wygodnie,
Ale za to wszystko lepiej widać,
Można wziąć o wiele dłuższy rozbieg
I mieć znacznie szersze perspektywy.
To wszystko prawda, lecz nie będę kryl:
Nawet jeżeli piętrzą się przeszkody,
Nie róbcie przysłowiowych kroków w tył.
Gdy tylko zgromadzicie zapas sił,
Stopniowo przesuwajcie się do przodu.
A na tyłach nie jest zbyt wygodnie,
Ale za to wszystko lepiej widać,
Można wziąć o wiele dłuższy rozbieg
I mieć znacznie szersze perspektywy.
|