W obiecywany nie wierzyłem raj, W świetlaną przyszłość, w zbawczą moc imperium, - Autorytety szybko pożarł kraj, Żeby je później wypluć na Syberii. Choć o filistrach zdanie miałem złe, W istocie od nich mnie różniło mało, - Ani Budapeszt nie załamał mnie, Ani mi Praga serca nie złamała1. Byłem odważny w życiu i na scenie. Mijał burzliwie nasz chłopięcy wiek, - Jeszcze nas dojrzą, jeszcze nas docenią! Jeszcze niejeden osiągniemy brzeg. Rzeczywistości strasznej, oszalałej - Dziwna nieśmiałość zadawała kłam, - Jak dziwka nas bezwstydnie zdobywała, Na kłódkę zamykając usta nam. Bez przerwy trwoga w sercach naszych rosła, Choć egzekucji nam poskąpił czas, - Nas też zrodziły straszne lata Rosji2 I otchłań czasu wódkę lała w nas.
1 Budapeszt, Praga - chodzi tu o krwawe stłumienie przez ZSRR rozpoczętych procesów demokratyzacji na Węgrzech (1956) i w Czechosłowacji (1968)
2 Reminiscencja z wiersza Aleksandra Bloka
 
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994
© Bartosz Kalinowski. Wykonanie, 2013