Słuchajcie, jak wiruje na starym patefonie Mój głuchy, zachrypnięty, rozpaczy pełen głos, Na startej czarnej płycie z okładki rozklejonej... W skupieniu, jak przed laty, mych pieśni słucha ktoś. Na przykład o tym lecie, co nigdy nie nadejdzie, Na przykład o pożarze, co strawił cały dom, Na przykład o tym chłopcu, którego już nie będzie, Któremu karę śmierci wymierzy jutro sąd.                
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994