U mego boku każdy gracz wypadnie marnie,
Jak zwykły frajer, jak mi miły Bóg!
Niech kupi bilet ktoś mi dziś do Monte Carlo -
Ja ich szulerów zagnam w kozi róg.
Nie skuszą mnie ich damy i mieszkania,
Popluję w dłonie i w ruletkę zacznę grać.
I ich bankierzy będą nisko mi się kłaniać,
A ja wygrane ze stolików będę brać.
Nie spojrzę nawet na urocze ich dziewczyny,
I tylko grą w tym czasie będę żyć.
Zostaną im w przeklętych ich kasynach
Zielone stoły. I poza tym nic.
Po restauracjach będę chodzić jak zwycięzca,
Posłucham jazzu i ponoszę spodnie-klosz.
Przywiozę z sobą furę ich pieniędzy...
I na skarb państwa oddam każdy grosz.
Ja mówię prawdę i zupełnie się nie chwalę,
I nie żartuję - karę śmierci dostać mam,
Lecz zanim mnie powieszą, słowo daję,
Wzbogacę trochę nasz radziecki bank.
|